Odkąd Jezus pokonał śmierć, żaden optymizm nie jest w Kościele przesadą /ks. Józef Tischner/
środa, 4 lipca 2007
W drogę z nami...
Już jutro. Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Wyruszam z pewną obawą, czy podołam trudom, ale i z wielką nadzieją, bo nie idę sam. Biorę ze sobą wszystkie intencje, których tak wiele. Biorę ludzi, których noszę w sercu, sprawy, które czekają na rozwiązanie. Nade wszystko chciałbym jednak, by była to pielgrzymka dziękczynna, za te wszystkie wielkie rzeczy, które uczynił mi Pan. Może dlatego nie pozwoliłem sobie skręcić nogi (pozdrawiam tych, którzy wiedzą, o co chodzi). Chociaż musiałem zrezygnować z ukochanej Oazy, wiem, że tego chce Pan.
Proszę Was, kochani, o modlitewne wsparcie. Wasze sprawy i Was samych polecam Jasnogórskiej Pani. Wracam 15 lipca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
czuję sie pozdrowiona :) wielu sił Krzysiu.
Prześlij komentarz