sobota, 7 czerwca 2008

Dać świadectwo nadziei

Ks. Tischner powiedział kiedyś, że całe jego życie jako kapłana i filozofa można by określić jako pracowanie nad ludzką nadzieją. Bo wiara - argumentował Profesor - w gruncie rzeczy jest łaską. Miłość - każdy musi sam pracować nad swoją miłością. A nad nadzieją człowieka trzeba pracować wciąż, nieustannie, od niemowlęcia do starca.
I jest w tych słowach jakaś niezwykle głęboka myśl. Wielka, odkrywcza prawda. Przesłanie, którego potrzebuje człowiek XXI wieku to przesłanie nadziei. Nadziei na to, że człowiek może powstać ze swojej nędzy i ukazać swoją wielkość w promieniach Bożego miłosierdzia. Nadziei na to, że rzeczy tego świata nie stanowią granicy ludzkiego istnienia. Nadziei na to, że nie ma takiego dna, takiej otchłani, z której człowiek pociągnięty łaską Bożą nie mógłby się wydostać, albo lepiej, z której Bóg nie mógłby człowieka wydobyć.
Dlatego właśnie te słowa: "Odkąd Jezus pokonał śmierć żaden optymizm nie jest w Kościele przesadą" wpisałem w podtytule mojego bloga. Dlatego wcześniej wpisałem je w swoją świadomość. Dlatego mam je w opisie na GG i kiedy znajomi pytają mnie, kiedy wreszcie zmienię opis, wciąż odpowiadam: kiedy znajdę lepszy. Bo istotnie, nie znajduję.
Nadzieja w ikonografii przedstawiana jest za pomocą symbolu kotwicy. Bo to właśnie nadzieja jest gwarantem stałości, niezmiennego trwania wśród przemian świata, bałaganu myśli i uczuć. Nadzieja jest kotwicą, którą człowiek żyjący na ziemi zarzuca w niebo, dzięki której otwiera nowy horyzont - innego, lepszego jutra. Innej, lepszej... wieczności.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Trzeba walczyć:-)
O lepsze jutro:-)
O inny świat:-)
W górę serca:-)
A.M

Anonimowy pisze...

mam nadzieję na inne, lepsze jutro. na jutro przeżyte z Bogiem. lecz wieczności się boję...

ewka pisze...

"Bo nadzieja zawieść nie może." Chyba to Ona jest nawiększą Opiekunką, bo dzięki niej potrafimy wstać i mimo wszystko pójść w dalszą drogę.;) Pozdrawiam