środa, 26 grudnia 2007

Dwa drzewa

26 grudnia w naszej, polskiej tradycji uznawany jest za drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Śpiewamy w tym dniu kolędy, cieszymy się szopką w kościele i w domu, siedzimy przy suto zastawionym stole. Ale kolor szat liturgicznych i czytania mszalne niejako kłócą się z tą ckliwą atmosferą betlejemskiej radości. Kamienowanie Szczepana w opisie św. Łukasza, zdrada ze strony najbliższych, o której mówi Jezus w Mateuszowej Ewangelii... Ani słowa o pasterzach, mędrcach i całym orszaku Nowonarodzonego Króla. Co Kościół ma nam do powiedzenia umieszczając w oktawie Bożego Narodzenia aż dwa święta, które przypominają smutną prawdę o ludzkiej nienawiści i okrucieństwie? Dlaczego św. Szczepan i Młodziankowie, dzieci zabite bestialsko przez siepaczy Heroda w Betlejem wpisują się w obchód Bożego Narodzenia?
Analizując historię narodzenia Jezusa można dopatrzeć się wielu innych elementów, które zdecydowanie odbiegają od klimatu radości: twarde drewno betlejemskiego żłobu, w którym leży Dzieciątko aż nazbyt wyraźnie przywołuje na myśl inne drewno, na którym ten sam Zbawiciel dokona sądu nad światem. Brak miejsca w betlejemskich gospodarz jest tylko preludium wielkiego odrzucenia, jakiego Syn Boży dozna w czasie swojego procesu. Zawiść Heroda nie umrze wraz z nim - objawi się w poczynaniach Sanhedrynu i całego ludu. Ubóstwo pasterskiej szopy jest zaś zapowiedzią tego wyniszczenia, które dopełni się w nagości ukrzyżowania.
Szczepan i Młodziankowie mają nam do przekazania bardzo ważną prawdę: życie nie jest ani arkadią bez krzty bólu i cierpienia, ani też otchłanią beznadziei. Dobro i zło przenikają się w nim jak w kalejdoskopie, jest jak dziwacznie skomponowana melodia, w której harmonia miesza się z dysonansem, dur z mollem. Jedno zawsze jest pewne: w ostatecznym rozrachunku dobro zwycięży. Ale nie zmiażdzy ludzi złych. Raczej za nich umrze ostatkiem sił wznosząc modły za oprawców.
Jest jeszcze jeden bardzo ciekawy aspekt dzisiejszego święta. Porusza go św. Fulgencjusz z Ruspe, autor drugiej lekcji z Godziny Czytań 26 grudnia. Szaweł był wśród tych, którzy rzucali kamienie pozbawiając Szczepana życia. A potem sam oddał życie za to, co głosił Szczepan. "A teraz Paweł weseli się wraz ze Szczepanem, razem z nim zażywa chwały Chrystusa, wraz ze Szczepanem raduje się i króluje. Tam, gdzie pierwszy poszedł Szczepan, ukamienowany przez Pawła, tam w ślad za nim podążył Paweł, wsparty modlitwami Szczepana". Bóg potrafi pisać proste frazy na pogmatwanych i zakrzywionych liniach ludzkiego życia. Z prześladowcy może uczynić Apostoła narodów. Jak zatem nieadekwatne mogą być nasze ludzkie oceny i wyroki? Jak wciąż daleko nam do przemiany myślenia, patrzenia na rzeczywistość i na innych ludzi oczyma Boga, który jest Miłością.

3 komentarze:

Kurczak paliwozerny pisze...

Boże dopomóż byśmy mimo upadków i ciągłego kamienowania, zawsze chcieli do Ciebie wracać...

Anonimowy pisze...

hm..mądre tu zdania co poniektóre...no no

Anonimowy pisze...

to nieprawdopodobne jak Bóg potrafi wyprowadzić ze zła dobro. nie ma większej wszechmocności niż Boga Ojca :) tylko dlaczego i tak kłócimy się z Nim o Jego racje?