niedziela, 2 grudnia 2007

Oczekujemy Twego przyjścia w chwale...

Ktoś nazwał Adwent okresem radosnego oczekiwania na przyjście Pana. A ja odnoszę wrażenie, że często mylimy tę radość z wesołkowatością. Tymczasem Ewangelia jest pod tym względem niezwykle jasna. "Bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie." Niewątpliwie, przyjście Pana będzie niezwykle radosne, ale tylko dla tych, którzy czuwają i są gotowi. Ciekawe, że pierwsi chrześcijanie modlili się: "Marana tha - Przyjdź, Panie Jezu!" A dzisiejsi pragnęliby dodać - "Ale jeszcze nie teraz".
Idźmy z radością na spotkanie Pana - śpiewamy w refrenie psalmu na początku Adwentu. Problem polega na tym, że często tylko śpiewamy. Dajemy sobie spokój z postanowieniami adwentowymi, bo to dobre dla dzieci. Przyzwyczailiśmy się do Adwentu, już nas nie rusza. Tymczasem Pan przychodzi.
Przychodzi w swoim Słowie, także wtedy, gdy nie słuchamy. Przychodzi w swoim Ciele i swojej Krwi, także wtedy, gdy Go nie przyjmujemy. Przychodzi w drugim człowieku, także wtedy, gdy pozostaje niezauważony.
Może to już ostatni Adwent. Zresztą każdy Adwent ma nas przygotować do tego ostatniego. Bo może być tak, że nie trzeba będzie czekać na koniec świata, aby świat dla nas się skończył. Śmierć przychodzi nieraz zupełnie niespodziewania i zbyt często dotyka ludzi nieprzygotowanych i nie czuwających.
Adwent jest radosnym oczekiwaniem. Ale tylko dla tych, którzy prostują drogi dla Pana. Którzy nieustannie, nie tylko w Adwencie czekają z utęsknieniem na spotkanie z Jezusem. Którzy nie miłują tego świata, ale wyglądają lepszego, innego życia. Radość Adwentu idzie w parze z duchem pokuty. Dlatego Kościół nie rezygnuje w tym czasie z fioletowego koloru szat liturgicznych. Cicho przypomina prawdę, że tylko święty chodzi uśmiechnięty i tylko nawrócony jest zadowolony.
Idźmy z radością na spotkanie Pana. Tu i teraz aż po samą wieczność.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A ja właśnie dzisiaj poczułam tę radosną tesknotę tak charakterystyczną dla Adwentu - bardziej dla jego pierwszej części, w której liturgia skupia się (a my powinniśmy) na powtórnym przyjściu Jezusa. "Jeruzalem, zbudź się ze snu, Pan Młody zbliża się". Żyć oczekując przyjścia Jezusa - to wielka umiejetność...