niedziela, 23 września 2007

Katyń

Chciałem się z Wami podzielić moimi wrażeniami związanymi z obejrzeniem nowego filmu Andrzeja Wajdy zatytułowanego "Katyń". Ten obraz bardzo mocno do mnie przemówił, można nawet powiedzieć, że głęboko mną wstrząsnął.

Tragedia tysięcy polskich oficerów bestialsko zamordowanych w lasku katyńskim sama w sobie jest czymś wstrząsających. Wajda - niekwestionowany mistrz polskiego i światowego kina - pokazał ją w całej jej dramaturgii, odwołując się do przeżyć kilku konkretnych rodzin. Ale nie na tym kończy się geniusz tego filmu. Pokazuje on bogaty wachlarz ludzkich postaw. Nie dzieli ludzi według narodowości. Nie jest dzięki temu tendencyjny, ponieważ ukazuje złych i dobrych Sowietów, Polaków szlachetnych, płacących nieraz najwyższą cenę za wierność starodawnym, rycerskim hasłom: Bóg - Honor - Ojczyzna, ale też tych, którzy dali się złamać dostosowując swoje poglądy i prawdy do potrzeb chwili. Film pokazuje postawy różnych ludzi w sytuacjach granicznych i chyba na tym polega jego wielkość. Spośród wielu wspaniałych scen i dialogów na szczególną uwagę zasługuje ten prowadzony przez wdowę po zabitym w Katyniu generale z młodym majorem Armii Ludowej, więźniem obozu w Kozielsku, ocalonym od śmiercionośnego strzału. Jej słowa: "Co z tego, że myśli Pan inaczej, skoro robi Pan to samo co inni?" Łamanie ludzkich sumień, przyjmowanie konformistycznych postaw, zdrada prawdy i sumienia. Ale też wytrwała wierność pięknym ideałom, honor, który powoduje, że prześladowany wznosi się ponad swoich prześladowców, choćby oni po ludzku wygrali. I kolejny dialog. Rozmowa dwóch sióstr, których brat zginął w Katyniu. "Stoisz po stronie umarłych, a nie żywych" - "Nie. Stoję po stronie pomordowanych, a nie morderców".

"Katyń" jest pełen bardzo wymownych symboli. Symboli pięknych, przemawiających znacznie mocniej niż jakiekolwiek słowo.
No i oczywiście sceny przedstawiające nieludzki mord trzonu polskiego narodu. Krew generałów i profesorów zmywana z posadzki brudną wodą wylewaną ze starego wiadra. Masowa i bezlitosna likwidacja szlachetnych, mądrych i prawych ludzi.

"Katyń" pokazuje jedną z kart naszej historii, której nie można zapomnieć, o której nie można nie mówić. Jakie będą owoce tego filmu? Wszyscy zgromadzeni na wczorajszym wieczornym seansie wychodzili z kina w zupełnej ciszy. Wynosili niezjedzony popcorn i niewypitą colę. Słyszałem słowa kilku młodych: "No, fajny film". Cokolwiek by to miało znaczyć. Ale myślę, że najwięcej powiedziała o filmie znakomita większość widzów, którzy wyglądali tak, jak gdyby nie mogli sobie znaleźć miejsca, jak gdyby dawno zabliźnione rany zaczęły na nowo krwawić.

Potrzeba nam takiego poruszenia sumień. Myślę, że każdy, kto mieni się Polakiem, winien zobaczyć ten film. Choćby po to, żeby w ustach oficera na moment przed kulą usłyszeć tak często powtarzane słowa: "Bądź wola Twoja".

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

odpowiedni film w odpowiednim momencie. młodzi ludzie zapominają o przeszłości swojego narodu. nie zdają sobie sprawy z tego jak powinni być dumni z tego że są POLAKAMI!

Trudzik pisze...

i ile warta jest Polska...