poniedziałek, 10 listopada 2014

Poproszę flagę, czyli patriotyzm w realu

Kilka dni temu zwróciłem uwagę na facebook'ową akcję "Wywieś flagę". Nie pamiętam, czy zaznaczyłem "Dołącz", chyba nie. Jednak dziś mnie tknęło. Pomyślałem, że muszę kupić flagę. Kupić i wywiesić. Wygooglałem sobie miejsca, w których mógłbym dostać flagę w moim rodzinnym mieście. Na jakimś forum ktoś napisał, że trzeba pytać w sklepie z firankami. Wsiadłem w samochód i wyruszyłem na zakup. Po drodze znalazłem sklep z materiałami. "Dzień dobry, czy dostanę flagę" - zapytałem. Nieco zdezorientowana sprzedawczyni po chwili zamyślenia wpadła na genialny pomysł: "Sprzedam panu trochę białego materiału, trochę czerwonego i pan sobie zszyje". Niestety szyć nie umiem, więc poszedłem dalej. Wszedłem do sklepu z firankami (może właśnie tego, o którym pisał ktoś na forum?). Już nieco bardziej pewny swego powiedziałem: "Dzień dobry, flagę poproszę". Powstała konsternacja. Poczułem się, jakby wtargnął do tego sklepu z jakiegoś innego świata. Zadziwione i nieufne spojrzenia poszukiwaczek koronek i firankowych ściągaczy zmierzyły mnie, jakby się zastanawiały, z jakiego urzędu przyszedłem. Sam poczułem się jak pracownik CBOS-u. Właśnie wtedy zrodził się pomysł skreślenia tego tekstu. Słowa pani ekspedientki przerwały przywróciły normalność: "Proszę poczekać, chyba jakąś mamy". Po chwili sprzedawczyni pojawiła się z elegancką flagą w ręku. I wtedy zaistniał problem: "Tylko jak ja to wklepię w kasę?" Po chwili zastanowienia znalazła sposób. Zapłaciłem 12 zł, wziąłem paragon i przeczytałem na nim "Dodatki krawieckie 12,00".
Teraz flaga powiewa dumnie na balustradzie balkonu mojego mieszkania. Może to zabrzmi patetycznie, ale mam wrażenie, że wydobyłem ją z jakiegoś dziwnego miejsca, przywróciłem światu, nadałem znaczenie. A Ty wywiesiłeś już flagę? 

Brak komentarzy: