czwartek, 6 sierpnia 2009

Kultura języka

Ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie, że coś dziwnego stało się z naszą kulturą języka. Ten kryzys dosięga wielu dziedzin naszego życia. Rzadko kiedy na przykład można usłyszeć w telewizji, o panu prezydencie czy panu premierze, choć o Kaczyńskim i Tusku mówi się nieustannie. Może to model anglojęzyczny, w którym nie ma "panów" a wszyscy są na "ty" wdziera się jakoś tylnymi drzwiami do naszego języka, a co gorsza, także do naszego myślenia, ale czy to naprawdę jest takie dobre i piękne?
Osobiście brakuje mi wyczucia w słowie, które wypowiadamy do innych. Dzisiaj siedząc w kancelarii parafialnej odebrałem telefon: "Dzień dobry. O której godzinie jest dzisiaj w pańskiej parafii Msza święta? O 18:30? A ha. Dziękuję, do widzenia". Niby grzecznie ale jakoś tak dziwnie. A przecież o Eucharystię nie pytała osoba niewierząca.
Coś zgubiliśmy. I choć wielu mi wmawia, że się czepiam, że to nie jest istotne, że to marudzenie i nonszalancja, ja się będę upierał. Bo łatwiej kogoś osądzić, ocenić a nawet wyzwać kiedy mówi się do niego po imieniu, lub co gorsza, po nazwisku, niż wtedy, gdy z szacunkiem użyje się odpowiedniego tytułu. Poza tym to naprawdę okropnie razi. Także mnie, chociaż nie jestem jeszcze taki stary. Co zatem poradzić? Jakie zaproponować rozwiązanie?
Myślę, że i tutaj odpowiedzią jest nowa kultura. W tym wypadku nowa kultura języka. Język pełen szacunku i piękna. I tu nie chodzi o jakieś patetyczne i wzniosłe figury retoryczne. Ani o używanie zwrotów na miarę Słowackiego czy Herberta. Po prostu nie zaśmiecajmy naszego języka tym, co zbędne lub po prostu brzydkie. I niech nie wychodzi z ust naszych żadna mowa szkodliwa, a tylko budująca - jak pisał św. Paweł - także pod względem językowym. Budujmy, także za pomocą pięknego języka - prawdziwą cywilizację miłości, w której prawda, dobro i piękno będą miały decydujący głos.

3 komentarze:

ruska pisze...

Zgadzam się z Księdzem w 100% :)) to widać chociażby w szkole. Ludzie 'dwudziestego pierwszego wieku' w tej chwili mowia co im slina na jezyk przyniesie nie zwracajac czasem uwagi czy mowi sie do kolegi czy do nauczyciela.
A tak poza tym to chciałam Ksiedza goraco pozdrowic :)) znam Ksiedza z oazy wakacyjnej na ktorej byl Ksiadz jako diakon :)) mam nadzieje, ze mnie ksiadz jeszcze pamieta :))

Kostek Bovsky pisze...

Aż serce rośnie, kiedy czytam takie wypowiedzi! Zgadzam się z Księdzem... Niestety szacunek do języka nieubłaganie spada, w szczególności do języka ojczystego, co smuci tym bardziej!
Etykieta językowa? Mam nadzieję, że to sformułowanie nie wypadnie ze świadomości społecznej...

Anonimowy pisze...

Piękna jest nasza polska mowa. Coraz częściej jednak nie używamy znaków polskiego alfabetu (ą ć ę ó ł ń ś ż ź )Dlaczego?