Czym właściwie jest pokój? Co oznacza? W znaczeniu politycznym pokój to po prostu brak wojny, wolność od zbrojnego konfliktu. Jednak każdy z nas wyczuwa, że pokój to rzeczywistość znacznie bogatsza, która dotyczy każdego człowieka. To prawda. Decyzje o pokoju nie zapadają tylko na międzynarodowych konferencjach. Pokój winien być osobistym wyborem każdego narodu, każdej społeczności, każdej rodziny i każdego człowieka. Bo przecież tyle jest w nas niepokoju. Tyle podejrzliwości i braku zaufania wobec innych ludzi. Tyle zakłamania i niesprawiedliwości. Ten smutny obraz wyłania się nie tylko z obserwacji życia politycznego, ale także z naszej szarej codzienności. Tyle wśród nas zupełnie niepotrzebnych konfliktów, w których często się zatracamy, nie pamiętając dokładnie, kiedy i o co poszło, kto zawinił, kto powinien pierwszy wyciągnąć rękę do zgody. Wolimy wciąż rozdrapywać dawne zranienia, zamieniać je w niekończące się litanie pretensji, niż raz na zawsze uleczyć nasze serca i relacje z innymi lekarstwem przebaczenia i pojednania.
A przecież nie tak ma postępować prawdziwy uczeń Chrystusa. Zobaczmy, że każde spotkanie z Jezusem – Księciem Pokoju napełnia ludzi pokojem trwałym i głębokim. Przy Jego narodzeniu aniołowie zwiastowali ziemi pokój, przez Jego śmierć na krzyżu Bóg Ojciec wprowadził pokój między niebem i ziemią. W dniu zmartwychwstania Jezus pozdrowił uczniów słowami: „Pokój wam”. W końcu to On zesłał Ducha Świętego, aby obdarzyć Kościół jednością i pokojem. Dlatego także i dzisiaj uczniowie Chrystusa winni być orędownikami pokoju.
Co jednak zrobić, by w świecie, w którym przecież jest tyle zła i nienawiści głosić swoim życiem Ewangelię pokoju? Kościół udziela nam tutaj kilku bardzo konkretnych wskazówek.
Narzędziem pokoju jest pojednanie. Najpierw pojednanie z Bogiem jako fundament każdego innego pojednania. Prawdziwa skrucha i szczera, systematyczna spowiedź są niezastąpionym narzędziem szerzenia Bożego pokoju w naszych sercach. Przez nie dostępujemy przebaczenia wszystkich naszych grzechów, a człowiek, któremu odpuszczono grzechy jest po prostu człowiekiem szczęśliwym, zjednoczonym z Bogiem, jest na drodze do świętości. W sakramentalnej formule rozgrzeszenia słyszymy piękne i jakże często niedoceniane przez nas słowa, gdy kapłan mówi o Bogu, który udziela „przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła”. Ściśle związane z pojednaniem z Bogiem jest pojednanie się z drugim człowiekiem. W trakcie przygotowania do pierwszej spowiedzi ksiądz katecheta uczył mnie, aby zawsze, zanim pójdę do kościoła, by w konfesjonale wyznać swoje grzechy, najpierw w domu podejść do mamy i taty i powiedzieć: „Przepraszam!” Jaki piękny zwyczaj! Może gdybyśmy częściej szczerze wypowiadali to niezwykłe słowo, pokój prawdziwy dłużej gościłby w naszych sercach?
Jaki będzie ten Nowy Rok, który właśnie się rozpoczął? Czy będzie rokiem pokoju? Dla jednych będzie to rok przyjścia na świat i sakramentalnego obmycia we chrzcie świętym. Dla innych – rok przyjęcia pierwszej Komunii świętej lub sakramentu bierzmowania. Dla mnie – jeśli Bóg pozwoli – rok przyjęcia święceń kapłańskich. Dla wielu rok zawarcia sakramentalnego małżeństwa, także dla wielu ostatni rok ich ziemskiego życia.
Adam Asnyk tak składa noworoczne życzenia sobie współczesnym słowami, które przez nieomal półtora wieku nie straciły nic ze swej aktualności: „Życzeń tysiące na Nowy Rok! Rozumu, niezgiętej woli, prawdziwej duchowej siły i serc czystości! A Bóg nam stanąć pozwoli i z naszej skromnej mogiły dzieci się będą uczyły jak żyć w przyszłości. W olbrzymim pokoleń trudzie bądźmy ogniwem łańcucha, Co się poświęca. Nie marzmy o łatwym cudzie! Najwyższy heroizm ducha jest walką, co nie wybucha, pracą bez wieńca.”
Niech takie będą i nasze życzenia w tym pierwszym dniu nowego, 2008 roku. Wsłuchajmy się na koniec w błogosławieństwo Aarona z dzisiejszego pierwszego czytania. Zawarte są w nim najpiękniejsze życzenia. „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”.
Odkąd Jezus pokonał śmierć, żaden optymizm nie jest w Kościele przesadą /ks. Józef Tischner/
wtorek, 1 stycznia 2008
Znak pokoju
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
skads to znam... piękne...
dziękuję... ta notka daje wiele do myslenia... :)
"...niech Ci Pan swój pokój da, teraz i na każdy czas" :D
Amen
,,Jeżeli ktoś ci zada w życiu ból i cierpienie wiedz, że największą zemstą jest- PRZEBACZENIE". Bez przebaczenia nie ma milości, a bez milości nie ma życia. Bo co czlowiek znaczy bez milości? Nic-a to tylko puste slowo.
Prześlij komentarz